wtorek, 14 maja 2013

Rozdział XI

-Aleksandro!!!- zabić to mało. Nie ma ich w domu. Boże. Co ja z nią mam. Próbowałam do niej dzwonić już chyba tysiąc razy, ale ona jak to ona nigdy nie odbierze. Iwona mnie zabije.
Perspektywa Oli
- Wasza ciotka mnie zabije! Co wyście wymyślili?
- Ciociu, Seba został w domu i śpi, więc nim się nie martw. A co do planu, to ja wiem co robić, ty musisz po prostu za mną iść.
- Domi, ale ciocia pewnie się obudziła i się o nas martwi. Załatwimy to innym razem.- patrzcie, czasami potrafię być stanowcza. Domi się zgodziła i już szłyśmy do domu, kiedy po raz etny dzisiaj zadzwonił mój telefon.
- Odbierz wreszcie to coś, bo już się wytrzymać nie da!!!
- Lepiej nie, bo mnie udusi przez telefon.
- To mi daj.- nie wytrzymam z nią.
- Nie, bo zepsujesz. Już jesteśmy pod domem, popatrz.
Puściła moją rękę i bez słowa poszła do domu. Ją też Agnieszka zabije.
Perspektywa Agi
- Boże, Sebuś! Obudziłam cię?- zapytałam zasypane dziecko, a on kiwnął twierdząco głową.- Przepraszam, ale ciotkę z Dominiką wywiało! Dzwoniłam do niej tysiąc razy, ale nie odbiera!
- Jesteśmy!!!- DZIĘKI BOGU!
- To był twój pomysł?
- Tak. I Sebastiana.
- Masz mi coś do powiedzenia?- tym razem zwróciłam się do młodego.
- Chcieliśmy, żebyś miała dużo ciszy i spokoju. Ja poszedłem spać, a one dwie wyszły na "spacer"- zrobił tz. króliczki.
- Dobra. Nie tłumaczcie się. Ciotkę Aleksandrę i tak uduszę, więc nie ma się czym przejmować.- oznajmiłam ze spokojem. Weszła. O tak.
- O nie... Aga!!! Co jest?
- Nic. Zakręciło mi się tylko w głowie.- oznajmiłam, po czym pognałam do łazienki, bo nie dość, że zakręciło mi się w głowie, to jeszcze... BLEEEE!!!
Miesiąc później
Z Agą coś się dzieje, ale ona nikomu nie chce o tym mówić.
Dzisiaj wraca do Spały. Do swojego brata, swoich przyjaciół, ale przede wszystkim do pracy.
- Będę za wami tęsknić.-powiedziałam, po czym wszystkich przytuliłam na pożegnanie.
- My też będziemy. Ale nie łam się, niedługo cię odwiedzimy.- powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha Iwonka. Niestety, jak to się mówi? Komu w drogę, temu w czas. Wsiadła do auta i ostatni raz im pomachałam. Chwilę później byli już daleko za mną...
Parę godzin później
                                                     *klik*
Jestem już w Spale. Mojej kochanej. W moim drugim domu... Coś mnie na sentymenty wzięło. Dobra koniec. Wysiadam z auta, jednak zaraz siadam na siedzeniu, bo kręci mi się w głowie i to strasznie. Mam już tak od miesiąca, ale się tym nie przejmowałam, bo po chwili przechodziło, ale teraz siedzę tak już 15 minut i nic. Zero.
- Może zadzwonię po któregoś z nich to mi pomogą.- powiedziałam po cichu, sama do siebie. Już wybrałam numer Krzysia. Dzwonię. Nie odbiera. "Pewnie ma trening."- pomyślałam. Próbuję wstać, ale na nic, bo jak jeszcze raz spróbuję to chyba zwrócę mój szybki obiad z McDonald's. A tego bym nie chciała, bo Igła zamiast mi pomóc, zaczął by się drzeć, że ma tapicerkę brudną.
"Spróbuję jeszcze raz"- pomyślałam. Wstałam, ale zaraz po tym zawartość mojego żołądka wylądowała na ziemi.
- KURWA!!!- krzyknęłam i tak po prostu zaczęłam płakać. Czuję się okropnie. Mój brat nie odbiera telefonu, więc nie ma mi kto pomóc. Sama się nie ruszę, bo do ośrodka musiałabym się czołgać, tak mi niedobrze. No nic. Najwyżej będę spała w samochodzie.
Perspektywa Krzysia
ALBO NAS NIENAWIDZI, ALBO NAS KOCHA! Domyślacie się o kim mówię. Nie? O naszym jakże zajebistym trenerze. Jutro żaden z nas się z łóżka nie ruszy. Tak czy inaczej trening już za nami, więc można iść spać.
- Faceci, wyciągnijcie mi telefon z szafki, bo przez was rąk nie czuję.
- Of course.- Kubi wysilił się na odrobinę angielszczyzny.
- Dziękuje.- wyszeptałem w podzięce.- O cholera! Aga do mnie dzwoniła i wysłała masę sms-ów. Szybko chłopcy!
- A co się stało?- pyta Zibi.
- Napisała, że czuje się do dupy i, że wstać nie może, bo się wypróżni od przodu.
- No to na co czekamy? Już, szybko!!!- i nagle każdy z nas nabrał sił. Ale każdy inny na naszym miejscu też by ich nabrał. Wylecieliśmy z ośrodka. Niektórzy w połowie rozebrani, inni całkowicie ubrani, ale za to cholernie spoceni. Czegóż się nie robi dla Agnieszki.
Perspektywa Agi
                                                     *klik*
Umieram. Nikt po mnie nie przychodzi. Umrę w samotności... Nie no. Tylko żartuję. Ale dalej czuję się do dupy. Mam nudności i boli mnie głowa. Jak cholera.
- Ja mam przecież tabletki przeciwbólowe w torebce!- olśniło mnie. Wzięłam jedną, rozłożyłam siedzenie tak, żebym mogła się na nim swobodnie położyć i zasnęłam z myślą, że obudzę się przynajmniej bez bólu głowy.
Następnego dnia
Obudziłam się bez bólu głowy (Dzięki Bogu!), ale za to nie w samochodzie. I z siatkarzami na podłodze. Dźgnęłam lekko Kurasia, bo ten był najbliżej.
- Co tu się dzieje?- zapytałam, kiedy już był w stanie odpowiedzieć na to trudne pytanie.
- Napisałaś do Igły, że źle się czujesz, więc poszliśmy na parking. Gdy już doszliśmy do auta ty spałaś, więc któryś tam z nich, nawet nie wiem który cię tu przyniósł.
- Aha. Muszę jechać dziś do apteki. Daj mi kluczyki.
- Czujesz się już lepiej? Mogę pojechać z tobą.
- Ale pod jednym warunkiem.
- Dawaj.
- Nie wchodzisz ze mną, tylko zostajesz w aucie.
- Ok.
- To idź się ubierać. Masz 10 minut.
Po tych 10 minutach czekania, Bartek był gotowy, więc żeśmy się skierowali do jego wozu. Wsiedliśmy...
Po, mniej więcej 15 minutach zajechaliśmy pod aptekę.
- Poczekaj chwilę. Zaraz wrócę.
Weszłam tam i podeszłam do lady.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
- Poproszę parę testów ciążowych. Najlepiej by było gdyby każdy był od innego producenta.
- Już się robi. Za chwilę będę.- powiedziała, po czym poszła szukać testów. Po paru minutach wróciła z powrotem
- Proszę.- podała mi siateczkę z testami.- Należy się 106,25 zł.- zapłaciłam kartą, po czym wyszłam. Wcześniej schowałam je do torebki, żeby Bartuś się niczego nie domyślił.
- Co tak długo?
- Nieważne. Jedź już.
15 minut później byliśmy w ośrodku. Ja, jak jakiś zawodowy sprinter pognałam do łazienki zrobić testy.
Powinnyście wiedzieć jak to się robi (z różnych filmów, ja nic innego nie sugeruję), więc nie będę opisywać. Po zrobieniu ich, zostawiłam na umywalce i nastawiłam budzik na za pięć minut.
5 minut później...
Nadeszła chwila prawdy. Wzięłam pierwszy i...
                                              ***
Wiecie jak Iwonka bardzo was kocha ;) Przepraszam (znowu) za tak długą nieobecność, ale mam zapierdziel totalny i jeszcze do tego wena mnie opuściła. Następny postaram się dodać na weekend, ale nic nie obiecuję.
Rozdział mi się ani trochę nie podoba, ale ocenę zostawię wam, bo wy się lepiej znacie :)
Kocham was :*

6 komentarzy:

  1. Dodaj szybko następny, bo jestem ciekawa wyniku testu. Moim zdaniem, jeśli byłaby w ciąży to chyba raczej ze swoim byłym, bo jakoś nie zauważyłam, żeby doszło do czegoś więcej między nią a jakimś siatkarzem. Chyba, że coś przeoczyłam.. :)

    Pozdrawiam, no_princess ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki tobie naszła mnie wena i mam napisaną połowę rozdziału.
      Nic nie przeoczyłaś ;) Z żadnym siatkarzem do niczego nie doszło, więc JEŚLI będzie w ciąży to z Patrykiem :P Tak więc niedługo dowiesz się co z Agnieszką :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. No długo Cię nie było :<
    Że niby Aga w ciąży!? Och w sumie to nie wiem czy chcę czy nie? Lepiej nie :D Wiem, mamy niż demograficzny, a ja dzieci nie chce xd I jak to zauważyła koleżanka wyżej byłaby w ciąży z Patrykiem!? Och nie! :D
    Dodawaj, że szybko! :D Bo jestem niecierpek xd
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś niecierpek? Nowy rozdział czeka :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Kończyć w takiej chwili? Normalnie uduszę! :D No dobra... Nie uduszę, bo kto nam będzie takie rozdziały pisał? W ogóle to przepraszam za moje zaległości, ale jak już wiesz ostatnio nie miałam ( i nadal nie mam) czasu na nic :( Nie no proszę, tylko nie z Patrykiem... Nie lubię go! Jestem w dobrej sytuacji, bo nie muszę czekać długo na kolejny rozdział tylko zabieram się od razu do czytania! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, że nie masz czasu, ale wybaczam. Koniec roku się zbliża i wiem jak to jest xD
      Hahahaha... Też go nie lubię xDD

      Usuń